wtorek, 10 września 2013

Jkajdwubdui - jabłecznik kakowy..?

Witam witam!
Cóż, a podobno po winie (i alkoholu ogólnie) jest się bardziej kreatywnym. Cóż.. Not this time, buddy! :p Przepraszam więc za taką dziwną nazwę i obiecuję, że jak tylko wpadnę na coś błyskotliwego, od razu wpiszę ;)
Dzisiaj zajmę się przepisem, który dostałam od Dżasty, którą (przy okazji) ściskam! :*

Ok - dość prywaty. Zabieram się do roboty :D

Składniki:
- 5 jaj
- 1,5 szklanki cukru
- 3 szklanki mąki
- 1 łyżka cynamonu
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 1 kg jabłek pokrojonych w kostkę (i u mnie to właśnie ta kostka waży 1 kg :P )
- 1 szklanka oleju

Szable w dłoń!


Białka ubijamy na sztywno (można, jak najbardziej, dodać szczyptę soli) i cały czas czyniąc mikserową magię - stopniowo wsypujemy cukier, a na koniec po kolei dodajemy żółtka.










W drugiej misce przygotowujemy mieszankę suchych składników (mąka, cynamon, proszek do pieczenia, kakao ;) i wsypujemy ją do jajeczno-cukrowej mikstury, po czym dokładnie mieszamy. Teraz pora na olej- chlupnijcie pięknie i z taką samą gracją połączcie go z resztą.








Jabłkowe kosteczki umieszczamy w naszej naczelnej miseczce i mieszamy :D













Tak pięknie przygotowaną masę ciastową wykładamy na blachę i pieczemy ok 40 min w 180st. :D












Finalnie otrzymujemy takie właśnie pyszności :D

Kochani! Życzę Wam smacznego! :D



PS Gosiu! Jeszcze raz wszystkiego, co najlepsze z okazji urodzin! :*

3 komentarze: